3/16/2018

Catherine J. Reed


Catherine J. Reed
13 czerwca 1999 roku — III C (balet) — brak zajęć dodatkowych — wynajmuje kawalerkę — córka właściciela firmy deweloperskiej i baletnicy — starszy brat pod mundurem — w teorii zaręczona, w praktyce nie uznaje partnera, którego wybrali dla niej rodzice — w weekendy pracuje jako kelnerka — w wolnym czasie dosiada motocykla — od dwóch lat lyrical pole & aerial hoop

Czasem przyglądasz się temu, co Cię otacza. Masz na to czas; brakuje Ci go jedynie wtedy, kiedy pędzisz przed siebie na dwóch kołach, skupiona jedynie na tym, co przed Tobą. Prędkość skutecznie zawęża pole widzenia, zdajesz sobie z tego sprawę i nie próbujesz rozglądać się na boki, kiedy obraz rozmazuje Ci się w oczach — jednak nie zawsze jesteś w ruchu, od czasu do czasu się zatrzymujesz. Niekiedy tylko po to, by się rozejrzeć. Co wtedy widzisz?
Spoglądasz za siebie. Ciągnie się za Tobą długa droga, choć ktoś mógłby powiedzieć, że tak naprawdę nie znasz jeszcze życia. Zapewne splunęłabyś mu w twarz przeżutą gumą do żucia, tak jak zrobiłaś to nieraz, z ludźmi, którzy ocenili Cię zbyt prędko. Jaką byłabyś nastolatką, gdybyś puściła im to płazem? Wracając — patrzysz na tę cholernie pustą, oblaną mrokiem drogę i zdajesz sobie sprawę, że jest wyśmienitą alegorią Twojej egzystencji; nic tam nie ma. Zdarzy się, że pojedynczy samochód przetnie ten sam pas co Ty przed chwilą, aczkolwiek trwa to zaledwie chwilę. Samochody, w ogólnym pojęciu pojazdy, mogłyby być zatem alegorią spotykanych przez Ciebie ludzi. Są, momentami, nie zawsze i na chwilę. Nie ma się do czego przywiązać ani czego zapamiętać, nie ma także za czym tęsknić.
Okręcasz głowę, teraz patrzysz przed siebie. I nie wiesz, co w tej chwili bawi Cię bardziej: to, co właśnie robisz — nie jesteś nawet w stanie określić, co to takiego — czy to, że droga przed Tobą wygląda identycznie jak ta za Tobą. Tam też nic nie ma. Dołujące, powiedziałby ktoś, ten sam ktoś, komu naplułaś w twarz, a może ktoś zupełnie inny, tak naprawdę nie ma to teraz żadnego znaczenia. Nie czujesz się jednak zdołowana i dobrze wiesz, dlaczego. Pamiętasz, że drogi do przebycia masz niepomiernie więcej, niż już przebyłaś. Ta myśl powoduje tylko zmęczenie. Bo droga nigdy nie była łatwa i nigdy łatwa nie będzie, a przynajmniej tak lubisz sobie mówić. Jest szansa, że pozytywnie się zaskoczysz, a przynajmniej nie będziesz rozczarowana, to jest właśnie Twój sposób. Przez zmęczenie powinna przebijać się jeszcze ciekawość — jesteś zbyt młoda, by się jej wyprzeć. Skłamiesz, jeśli kiedykolwiek stwierdzisz, że nie jesteś ciekawa, co droga ma Ci do zaoferowania. Ale widzisz, Catherine, w tym tkwi właśnie problem; Twoja trasa jest odgórnie zaplanowana. Znasz każdy wybój i zakręt. Taka trasa jest męcząca i wcale nie ma się ochoty jej odbyć. Nie masz zatem ochoty na życie, które miało być przecież drogą, jeśli być precyzyjnym, nie masz ochoty na życie, które ktoś już dla Ciebie ułożył.
Jesteś młoda, Catherine, i to Cię ratuje: bo widzisz, młodość rządzi się swoimi prawami. Młodość to przede wszystkim odwaga i wcześniej wspomniana ciekawość. Masz odwagę, by zboczyć z kursu i sprawdzić, co czai się za zakrętem, bo wciąż jesteś ciekawa. A kiedy jesteś ciekawa, to znaczy, że jesteś gotowa by odkrywać. Jeszcze wiele masz do odkrycia, Catherine, nie zapominaj o tym. Życie jest ekscytujące, wystarczy tylko odkręcić manetkę i dać się mu prowadzić, zamiast usiłować wiązać je planami — i to jest właśnie to, co robisz. Pozwalasz życiu się zaskakiwać, w przeciwnym razie nie miałabyś po co żyć, a ludzi, którzy tego nie rozumieją, zwyczajnie zostawiasz za sobą.

DODATKOWE                                     POWIĄZANIA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz