6/20/2017

Archer Finnegan
|  po prostu Archie  |  klasa IV  |  historia, geografia  |  sztuki walki  |  grupa taneczna  | 
I want to sleep with you. I don't mean have sex. I mean sleep. Together, underneath my blankets. In my bed, with my hand in your hair and your arm around me. With the window cracked, so it's chilly and we have to cuddle closer. No talking, just sleepy, blissfully happy, silence. I want it with you. 
|  mieszka z rodziną  |  początkujący zawodnik MMA w wadze półcięzkiej  |

WERSJA NYC
14/03/1996, Nowy Jork — Finn, dla bliskich Archie — syn sadystycznego alkoholika i bezrobotnej pani domu — brat trzech młodszych sióstr — wykształcenie średnie, o studia otarł się tylko myślami — oficjalnie chwyta się prac dorywczych, na boku uczestnik nielegalnych walk bokserskich — w podziemiu znany jako Rocky the Kid, Big Kid lub po prostu Rocky — chwyci się wszystkiego, co pozwoli mu zatrzymać nowe mieszkanie i opłacić leczenie schorowanej matki — wciąż stara się namówić ją do pójścia na policję i wzięcia rozwodu z człowiekiem, który zgotował im piekło — wychowanek Bronxu, od paru miesięcy mieszka na Brooklynie — tułaczka najlepszym lekiem na bezsenność — zdarza się, że nerwy wymykają mu się spod kontroli — trust issues — elastyczny kręgosłup moralny — powiązania — more


Archie! Archie!

Nim zdołasz się obejrzeć, torba z łoskotem upada na ziemię, a ona już oplata Cię nóżkami powyżej pasa. Ta mała, jasnowłosa istota, za którą bez zastanowienia oddałbyś życie, gdybyś tylko musiał. To Wasza codzienność — wracasz z treningu i pierwsze co robisz to otwierasz ramiona, łapiąc ją w locie. Ten rytuał trwa już tak długo, że stał się rutyną. Nie musisz zastanawiać się, w którym momencie, ani jak ją chwycić; po prostu to robisz. Jesteście zsynchronizowani. Do tego stopnia, że gdy wygodnie sadzasz ją sobie w zgięciu łokcia, oboje promieniejecie uśmiechem. Nawet Ty, mimo że jeszcze przed chwilą marzyłeś o odpoczynku, którego przy niej nie zaznasz.

Cześć, jaskółeczko. Jak było w szkole?

To jej pierwszy rok. Wiesz, że to pytanie opuści tamę, za którą spoczywa ocean nieskrępowanych niczym przemyśleń, ale zadajesz je każdego dnia, bo przecież nie ma nic piękniejszego niż jej uśmiech. Podświadomie prowokujesz ją do tego, by zalała Cię barwnymi opowieściami o tym, co tego dnia wydarzyło się w jej życiu. Czekasz na blask w jej oczach, który pojawia się za każdym razem, gdy w małej główce rodzi się przynajmniej kilka scenariuszy na parę najbliższych godzin i nawet nie próbujesz szukać wymówek. Nie zdarzyło się jeszcze, żebyś kiedykolwiek miał jej dość. Stalowe nerwy to Twoja domena, w końcu szlifujecie je wspólnie już od przeszło sześciu lat. Jakby tego było mało, poza nią masz jeszcze dwie młodsze siostry, które zachodzą Ci za skórę odkąd tylko sięgasz pamięcią. Innymi słowy, już dawno powinieneś trzymać w gablocie pokojową Nagrodę Nobla, a i tak nie wyobrażasz sobie bez nich życia — kochasz je wszystkie najmocniej na świecie i to się nigdy nie zmieni.

Nie zginając kręgosłupa zsuwasz buty ze stóp i przechodzisz z małą do kuchni, gdzie czeka na Was parujący, ciepły posiłek. Smakowita woń okrążyła już cały dom, ale Twoje receptory zapachu wychwytują ją dopiero teraz. Wcześniej byłeś zbyt zaaferowany swoją małą jaskółeczką, żeby pamiętać o tym, że z głodu żołądek przewraca Ci się już na drugą stronę. W tej chwili również nie ma to najmniejszego znaczenia, bo bardziej niż do jedzenia ciągnie Cię do kobiety, która wciąż krząta się po pomieszczeniu. Korzystając z okazji, że na moment zatrzymała się przy zlewie, wychylasz się i całujesz jej policzek, starając się nie zwracać uwagi na zazdrosne spojrzenie najmłodszego członka rodziny.

Smakowicie pachnie.
Cześć, kochanie. Dobrze, że jesteś, zaraz wszystko będzie gotowe.
Potrzebujesz pomocy?

Śmieje się, mimo, że pytasz śmiertelnie poważnie. Chcąc się o nią troszczyć zapominasz, że gdybyś sam musiał sobie gotować, po paru tygodniach zwyczajnie padłbyś z głodu. Wciąż nie przyzwyczaiłeś się do jej beztroskiego oblicza, więc siłą rzeczy sam podciągasz ku górze obydwa kąciki ust w nieco powykrzywianym uśmiechu. Zraniona, męska duma szybko wypada Ci z głowy i na to miejsce zastanawiasz się, gdzie są teraz Twoje dwie pozostałe siostry, które najwyraźniej tak bardzo usiłują być dorosłe, że nie mają czasu nakryć do stołu. Sam jednak nie próbujesz się za to brać, bo wiesz, że to nie Twoja działka, przynajmniej nie na teraz. Najpierw wypada zająć się Sarą, która wciąż trzyma się Ciebie jak mała, nieporadna małpka i w najbliższym czasie chyba nie zamierza puścić. Nie dziwisz się, ostatnio nie spędzasz z nią tyle czasu, ile byś chciał.

Łapki czyste? — pytasz więc, instynktownie kierując już kroki do łazienki. Wiesz, jaką otrzymasz odpowiedź, bo za każdym razem brzmi tak samo:

Nie.

Teoretycznie powinieneś być na nią zły, ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Bez względu na to, jak dużą siłą dysponujesz i jak doświadczony jesteś w kwestii samoobrony, ona obezwładnia Cię bez trudu. Wystarczy, że się uśmiechnie i spojrzy na Ciebie tymi wielkimi oczyma, w których błyszczą niewinne iskierki, a Ty sam owijasz się wokół jej palca i niestety nic już na to nie poradzisz. Miłość rządzi się swoimi prawami.

WIĘZY                    GALERIA                   WIECEJ 
fc: Dean Geyer                    kontakt: nothingetsforgiven@gmail.com
Poszukujemy dla niego miłości nieco innej niż ta, którą darzy rodzinę.
Poszukujemy też odważnej nauczycielki, która wprowadzi go w dorosłość.
Nie, nie połączymy tych wątków.
Zakładki uzupełnię na dniach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz