11/22/2020

Nadia dodatek










Rodzice Nadii mają gospodarstwo: zajmują się uprawą ziemi, a także drobną wycinką drzew, do czego wciąż wykorzystują konie.
– Przepych ją przytłacza. Przytłacza ją także duża miejscowość - czuje się tutaj jak w betonowej dżungli i najchętniej codziennie wybierałaby się na wycieczki za miasto, problem w tym, że chwilowo nie ma czym. Planuje zakup roweru.
–  Preferuje szare mydło. Nie maluje się, bo żal jej pieniędzy na kosmetyki, pachnie różanym balsamem domowej roboty według przepisu swojej babci, często nosi pastę do zębów we włosach, a na jej skórze widnieją ślady węgla.
Po maturze przepracowała dwa lata, by zarobić na bilet lotniczy do Stanów, kupić sobie porządnego laptopa oraz parę ładnych rzeczy. Szlifowała także język, uczęszczając na kurs.
– Miłośniczka kapeluszy i sukienek wszelakich, zwłaszcza koronkowych.
– Jej jedyne uzależnienia to herbata, książki i gry komputerowe, choć te ostatnie była zmuszona ograniczyć do minimum. Nie sięga po kawę (choć lubi jej zapach), alkohol pija rzadko i w niewielkich ilościach, nie pali, a o narkotykach nawet nie myśli.
– Jest wielką fanką serii Mass Effect. Na szyi nosi symbol Idealisty i prawie nigdy się z nim nie rozstaje. Jej faworyci to żeńska Shepard, Garrus i Thane. Skrycie się w nich podkochuje, choć nigdy się do tego nie przyzna.
– Jedynaczka. W domu miała od zawsze bardzo dużo miłości, rodzice pracowali na nią i poświęcali jej całą swoją uwagę, dzięki czemu jej jedynym obowiązkiem było się uczyć. Nie potrafiła tego jednak zaakceptować, pomagając im na tyle, na ile była w stanie.
– Dzięki pracy w Starbucksie i stypendium jest niezależna finansowo, co w pełni ją zadowala, nawet jeśli musi przy tym oglądać każdy cent. Z pewnością prędzej zafunduje sobie dietę opartą na chlebie i wodzie, niż poprosi rodzinę o pieniądze.
– Aktualnie nie uprawia regularnie żadnego sportu, choć potrafi jeździć konno. Jest samoukiem i nie uznaje rzędu, bo nigdy nie było jej na niego stać. Kiedyś biegała.
– Ma problemy z równowagą. Jako małe dziecko spadła z drzewa i w niewielkim stopniu uszkodziła błędnik. Nie nosi obcasów, choć zdarzało jej się zakładać koturny. Ciężko jej ustać w autobusie lub tramwaju, często niechcący potrąca w nich ludzi. Miewa także zawroty głowy, często się o coś potyka.
– Kiedyś doskonale się wspinała, ale teraz stara się tego unikać ze względów bezpieczeństwa.
Nigdy nie wyrobiła prawa jazdy, nie potrzebowała, w domu nie było samochodu.
– Fascynują ją motocykle, choć boi się na nie wsiadać.
– Jest uzdolniona plastycznie, ale nie chełpi się tym. Szkicuje portrety i pejzaże, tworzy także grafikę cyfrową (głównie fanarty Mass Effect i innych gier bądź jej ulubionych książek). Ma swoją własną, amatorską galerię w serwisie DeviantArt.
Nigdy nie była w związku, uważa, że nie jest materiałem na sympatię. Co najwyżej kumpelę - wszelkie przejawy zainteresowania na tle romantycznym lub seksualnym powodują u niej uczucie dyskomfortu, podobnie jak dotyk.
– Nie potrafi tańczyć, jest w tym naprawdę kiepska, ale nigdy się nie przejmuje (tak długo, jak może tańczyć sama). Taniec towarzyski to nie jej bajka, ale widuje się ją wesoło pląsającą na imprezach w tłumie ludzi w stylu Komandora Sheparda. Taniec jest dla niej zabawą i sposobem na wytłumienie pozytywnych emocji, więc często wygłupia się na parkiecie i nie tylko. Lubi się ruszać, potrafi podrygiwać nawet na korytarzu lub przed wejściem na przejście dla pieszych, czekając na zmianę świateł.
– Nie potrafi śpiewać, ale to nie powstrzymuje jej przed nuceniem.
– Kocha muzykę i nie potrafi bez niej zasnąć.
Świetnie gotuje.
– Zdarza jej się być nieśmiałą w towarzystwie wyglądających jak tysiąc dolarów, ślicznych dziewcząt lub nadprogramowo przystojnych przedstawicieli płci męskiej. Źle czuje się będąc w centrum uwagi wielu osób, generalnie nie przepada za tłumami.
– Łatwo ją  zranić, wiele rzeczy bierze do siebie. Tam, skąd pochodzi, ludzie są dla siebie bardzo życzliwi i nigdy nie nauczyła się, jak radzić sobie ze złośliwością.
Jest uparta. Jeśli coś postanowi, nigdy nie odpuszcza - zawsze doprowadza do końca to, co zaczęła.
– Kiedy się denerwuje, zaciska usta w wąski paseczek. Zwykle zapomina wtedy języka.
– Trochę wycofana, ze względu na barierę językową (niewielką; doskonale rozumie, co się do niej mówi i ma duży zasób słów, po prostu nigdy nie miała okazji się rozgadać i musi przełamać lęk przed popełnianiem błędów) i wynikający z niej brak pewności siebie.
– Wciąż jest jeszcze oszołomiona nową sytuacją. Zdarza jej się płakać w poduszkę z tęsknoty za domem, bo do tej pory nie podróżowała - zwłaszcza tak daleko.

Nadia

Nadiya “Nadia” Aristova
Love all, trust a few, do wrong to none.
stypendium naukowesamotny wilkAlina Kovalenko
Wasze spojrzenia krzyżują się zupełnie przypadkiem. Ty tęsknie spoglądasz w stronę zegara zawieszonego nad drzwiami sali wykładowej, ona natomiast odwraca się od okna, za którym rozkwita wiosna. Jest inna, zauważasz to od razu w sposobie, w jakim się do Ciebie uśmiecha, bądź też w fakcie, że uśmiecha się do Ciebie w ogóle – w końcu widzisz ją po raz pierwszy w życiu i jesteś niemal pewien, że ona Ciebie również. To zdaje się jej jednak nie przeszkadzać, jest na tyle otwarta, by podzielić się z Tobą odrobiną swoich uczuć, cząstką radości, którą Ty zachowałbyś dla przyjaciół, a przynajmniej znajomych.
Jesteś skonsternowany, a ona to zauważa. Wydaje Ci się, że spłoszona odwróci spojrzenie, wygląda na taką, jednak nic podobnego się nie dzieje. Zamiast uciec przed Tobą wzrokiem, spogląda spod grzywki i uśmiecha się odrobinę szerzej, jakbyś to Ty zachował się nieszablonowo i czymś ją rozbawił. Mimowolnie podciągasz kraniec ust, bo jest w tym coś zaraźliwego, jakaś rozbrajająca szczerość. Przyglądacie się sobie jeszcze przez ulotną chwilę, a zaraz potem widzisz, jak ułagadza rysy twarzy i wraca uwagą do wykładowcy na mównicy. Podążasz jej śladem, bo na chwilę przestało zajmować Cię, jak bardzo nudny jest lektorat i jak śpieszysz się na umówione spotkanie w kręgielni.
Dziwna, myślisz sobie zamiast tego, wciąż z cieniem uśmiechu na wargach.
Dziwny, myśli ona, tak samo ciepło.
***
Dziwisz się, gdy rzuca Ci się w oczy po raz drugi tego samego dnia, choć wcale nie powinna - wszystko w niej jest do bólu zwyczajnie, za wyjątkiem koloru włosów. Siedzi pod drzewem, skryta w cieniu jego konarów i szczególnie Cię to nie zastanawia, bowiem jej skóra jest blada jak świeżo otynkowana ściana. Rozumiesz, że najprawdopodobniej unika poparzeń słonecznych, na jej miejscu postąpiłbyś tak samo.
Tym razem tylko Ty ją widzisz, ona jest zbyt pochłonięta bazgraniem czegoś w swoim zeszycie, więc nie krępujesz się i przeciągacz po niej wzrokiem. Po miedzianych włosach, które iskrzą się blaskiem płomieni, ilekroć wiązka słonecznego światła przedrze się przez gęstwinę zieleni nad jej głową; po delikatnie ściągniętych w skupieniu lisich brwiach i uroczo zmarszczonym, usianym tysiącem piegów nosie. Zrywa się delikatny wiatr, porusza liśćmi, w zagłębiach jej policzków toczy się fascynująca gra świateł. Co jakiś czas podnosi spojrzenie znad kajetu i wtedy zdajesz sobie sprawę z tego, że długopis w jej dłoni jest rzeczywiście ołówkiem, a ona sama szkicuje, zamiast pisać. Rozglądasz się, próbując odnaleźć to, co według niej jest warte uwiecznienia, ale szybko się poddajesz. Nic nie wpada Ci w oko. W końcu tutejsza panorama to Twoja codzienność, z którą zdążyłeś się oswoić.
Oczyma wędrujesz znów do jej twarzy i uśmiechasz się wąsko, gdy zauważasz, że chcąc zaciągnąć pukiel włosów za ucho, zostawia pod powieką smugę węgla. Dopiero teraz zauważasz pierzasty cień rzucany przez rzęsy, a także całkowity brak makijażu, nie odczuwasz jednak uczucia braku - ona tego po prostu nie potrzebuje i masz nadzieję, że jest tego świadoma.
W pewnej chwili spogląda w ekran leżącego nieopodal telefonu. Zamyka zeszyt, pakuje się i czym prędzej kieruje na następne zajęcia. Dopiero wtedy przypominasz sobie o własnych, bo po raz kolejny na chwilę się przy niej zapomniałeś. Nikomu się nie przyznasz, ale odrobinę żałujesz, że tylko na chwilę i skrycie cieszysz wiedząc, że chodzisz z nią na przynajmniej jeden wykład.
Jest inna, w ten pozytywny, absorbujący uwagę sposób i dlatego spojrzysz na nią jeszcze nie raz, choćby tylko po to, by móc odwzajemniać jej uśmiech.

POWIĄZANIA                                                                                              WIĘCEJ

data i miejsce urodzenia 03/07/1999 » Czechy » Hřensko
status materialny uboga
orientacja nieokreślona
rok i kierunek studiów I rok » grafika komputerowa
miejsce zamieszkania akademik północny » parter » pokój nr 7
zawód i miejsce pracy kelnerka w Starbucks (pół etatu) 
Cześć, hej i dobry! Wracam do Was po pewnej przerwie, nieco zardzewiałam, ale szybko się naoliwię (mam nadzieję). Nadia to taka pozytywna postać podszyta nitką komizmu, potrzebowałam spróbować z czymś nowym. Ona sama nie jest nadto wyskokowa, za to ja wręcz przeciwnie i chętnie popchnę ją do wyjścia ze swojej strefy komfortu w każdym znaczeniu tego sformułowania - poważnie, róbcie z nią co chcecie, tylko nie zabijcie. Zacznijmy od czterech wątków, potem zobaczę, czy pozwolę sobie na więcej a chrzanić to, biorę wszystko (najchętniej jakieś panie, bo panów już się nazbierało, ale nie pogardzę nikim). W karcie schowałam kilka perełek, warto zajrzeć, generalnie warto zaglądać, bo nie jestem zadowolona z całokształtu i z pewnością będę jeszcze pracować nad jej formą. Powiązania w trakcie rozwoju, zakładka "Więcej" jest obszerna, ale niech to nie zniechęca: w końcu diabeł tkwi w szczegółach.
Aktualnie tworzę z: Matthew Reeves (♫), Mason Hayes (🐺), Archibald Langham (🐎), Abigail Smith (♥), Austin Maxwell (?)  
Let's get the party started!